Politycy PO przekonują, że premier wolał, aby Kopacz w tej sprawie milczała, tak jak to robi sam Tusk!
- Premier nie chciał, aby Ewa Kopacz komentowała sprawę. Tusk rozmawiał w tej sprawie z marszałek. Mówił jej, aby w najbliższych dniach zapadła się pod ziemię. Tymczasem Ewa Kopacz nie posłuchała premiera. Wbrew jego woli zorganizowała w środę konferencję prasową. Poza tym zdecydowała, że w czwartek Sejm wysłucha informacji rządu - mówi nam ważny polityk PO.
Sam premier ewidentnie odciął się od tego tematu! We wtorek, kiedy prokuratura wojskowa ujawniła, że podmieniono ciało Anny Walentynowicz (81 l.) z ciałem innej ofiary katastrofy smoleńskiej, Donald Tusk nie zwołał tradycyjnej konferencji po posiedzeniu rządu.
Wczoraj, co prawda, przemówił do dziennikarzy, ale opowiadał tylko o śmigłowcach dla polskiej armii. O Smoleńsku i ekshumacjach ani słowa.
Ewa Kopacz jednak milczeć nie zamierzała. - Robiłam wszystko w najlepszej wierze. Robiłam to, co podpowiadało mi sumienie. Pojechałam tam opiekować się rodzinami. Nie pojechałam prowadzić śledztwa - mówiła wczoraj wyraźnie zdenerwowana marszałek Sejmu. - Zadaniem polskich specjalistów nie było przeprowadzanie sekcji zwłok czy ich identyfikacja, a uczestniczenie w przygotowaniu zwłok do identyfikacji - twierdziła. Ale dziennikarze przypominali marszałek słowa wypowiedziane po powrocie z Moskwy, kiedy zapewniała, że polscy specjaliści także uczestniczyli w tych identyfikacjach, a Rosjanie wykazali się wielkim profesjonalizmem. - Nie jestem w stanie skonfrontować każdego ze słów, wypowiedzianych przez siebie już po katastrofie smoleńskiej - odpowiadała zmieszana Kopacz. - Nie mam problemu ze słowem przepraszam. Starałam się robić wszystko tak, jak mogę najlepiej - zapewniała. Opozycja na Kopacz nie pozostawia suchej nitki. - Winni powinni odejść w dożywotniej hańbie. Oczekuję dymisji Ewy Kopacz - komentował wczoraj w Sejmie Jarosław Kaczyński (63 l.). - Rodziny były wprowadzane w błąd. Przypomnę oświadczenia wysokich przedstawicieli władzy, ówczesnej minister zdrowia (Ewy Kopacz), że wszystko było zbadane, przeprowadzone z udziałem polskich lekarzy, co okazało się całkowitą nieprawdą - dodał prezes PiS.
SLD widzi w zachowaniu Ewy Kopacz pewną zmianę na lepsze. - Pani marszałek najwyraźniej chce się uniezależnić od premiera, oczyścić w tej sprawie, a Donald Tusk ewidentnie unika Sejmu, by nie odpowiadać na niewygodne pytania - ocenia Dariusz Joński, rzecznik SLD.
Dzisiaj o godzinie 16.30 w Sejmie rząd ma wytłumaczyć się z działań po katastrofie smoleńskiej. Być może głos w sprawie zabierze premier Donald Tusk. Chyba że sam zapadł się w tej sprawie pod ziemię...