Oficjalnie dopiero w piątek, 23 sierpnia, około godziny 10 zostanie ogłoszone, że Donald Tusk przez kolejną kadencję będzie pełnił funkcję przewodniczącego PO. - Ile może zdobyć Jarosław Gowin (52 l.)? Kilka procent głosów - mówią niemal zgodnie politycy PO.
>>> Donald Tusk chce wyrzucić Jacka Rostowskiego z rządu
Dzisiaj kończy się głosowanie korespondencyjne na szefa Platformy. - Umówiliśmy się z Pocztą Polską, że ostatnie głosy zostaną nam dowiezione we wtorek rano. Chodzi o to, by każdy głos wysłany w terminie został policzony - mówi "Super Expressowi" przewodnicząca komisji wyborczej w PO, posłanka Krystyna Skowrońska (59 l.). Głosy, które dotrą po tym terminie, będą uznane za nieważne. Zostaną jednak uwzględnione we frekwencji wyborczej. I właśnie liczba głosujących polityków PO jest w tym momencie ważniejsza od samych wyników, które są już przesądzone. W zakończonym 6 sierpnia głosowaniu internetowym wzięło udział 27,69 proc. członków partii. - Ilu do tej pory zagłosowało korespondencyjnie? Będziemy to liczyć od wtorku - mówi Skowrońska.
Wybory w PO są większościowe. Czyli frekwencja, jeśli chodzi o samo głosowanie, nie jest istotna. - Jednak to tylko pozory. Donald Tusk mocno wierzy w to, że przekroczy ona 50 procent. W innym wypadku wiele osób może mu zarzucić, że jest przewodniczącym mniejszości - dodaje polityk z zarządu rządzącej partii.