Był 7 marca. Zbliżała się godzina 18. 53-letnia kobieta wracała z pracy. Zatrzymała się w podziemiach w Śródmieściu, by kupić jedzenie w sklepiku. Gdy wyjęła portfel, jakiś mężczyzna wyrwał jej go z ręki i rzucił się do ucieczki. Przerażona kobieta ruszyła za nim, głośno wołając: "Złodziej! Złodziej!". Krzyk zdesperowanej kobiety usłyszeli młodzi mężczyźni. Andrzej (18 l.), Łukasz (22 l.) oraz Sebastian (21 l.) bez wahania rzucili się za bandytą.
- Nie zastanawialiśmy się ani chwili - opowiada Andrzej. - Pobiegliśmy za nim. Nikt inny nie zareagował, ludzie tylko rozchodzili się na boki. - Udało nam się go zatrzymać w ślepej uliczce i powalić na ziemię - dodaje dumnie Sebastian. Trzymaliśmy go tak przez 15 minut, aż do przyjazdu policji. Portfel wrócił do właścicielki.
- Złodziejem okazał się dobrze znany policjantom Stanisław W. (30 l.) o pseudonimie Szuwarek, wielokrotnie notowany za kradzieże i jazdę pod wpływem alkoholu - mówi Agnieszka Hamelusz ze śródmiejskiej policji. - W chwili zatrzymania Stanisław W. był kompletnie pijany. Dla bohaterów, którzy pomogli kobiecie, komenda w Śródmieściu szykuje nagrodę rzeczową. - Może to zmotywuje innych ludzi, by nie byli obojętni na krzywdę - tłumaczy policjantka.