Ofiary to 35-letnia kobieta i mężczyźni w wieku 22 i 23 lat. Ciało pierwszej z ofiar znalazła rodzina w pierwszy dzień świąt ok. 15:00. Wezwano pogotowie ratunkowe, ale na ratunek było już za późno. W tym samym dniu ok. 21:00 również rodzina odkryła martwego już 22-latka. Trzecią osobę, która zaaplikowała sobie dopalacze, rodzina dowiozła, także w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, ok. północy do szpitala. Lekarze przez kilka godzin walczyli o jego życie. Nie udało się. Mężczyzna zmarł 26 grudnia ok. 5:40. – Śledztwo wykaże przyczyny śmierci. 23-latek, którego rodzina przewiozła do szpitala, przyznał się, że brał dopalacze – wyjaśnia sierż. szt. Monika Bartecka z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
Dopalacze, jakby ktoś nie wiedział, to potoczna nazwa różnego rodzaju produktów zawierających substancje psychoaktywne, które nie znajdują się na liście środków kontrolowanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Po raz pierwszy zaistniały z początkiem lat 80. XX w. w USA. W Europie są obecne od 2003 r. Lista skutków ubocznych związanych z zażywaniem dopalaczy jest bardzo długa (m.in. zawał serca i udar mózgu). To jedne z tych narkotyków, które są w stanie uszkodzi każdy narząd w naszym organizmie. Stopień, w jakim zostanie on uszkodzony, zależy od rodzaju zażywanego środka, jego ilości oraz stężenia zawartych w nim toksycznych substancji. Spożycie dopalaczy z alkoholem bądź innymi używkami nasila ich negatywne działanie. W wielu przypadkach prowadzi to do silnego zatrucia organizmu i nawet śmierci. W świetle prawa dopalacze traktowane są jak narkotyki.