Jak mówią nam dwaj ważni ziobryści, przejście Dorna do Solidarnej Polski jest niemal przesądzone. - Ludwik Dorn na 90 proc. zasili szeregi naszego klubu - stwierdza jeden z nich. - Rozmowy są bardzo obiecujące, Dorn najprawdopodobniej niedługo zostanie członkiem naszego klubu - potwierdza drugi.
Dlaczego byłby świetnym nabytkiem dla nowej formacji prawicowej, której politycy, podobnie jak kiedyś on, zostali wyrzuceni z PiS za publiczne krytykowanie partii? Po prostu Ludwik Dorn jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków w Sejmie. Poza tym jest świetnym mówcą parlamentarnym. A takich SP potrzeba, gdyż oprócz trzech europosłów, Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego, nie widać tam błyskotliwych postaci, które zdolne byłyby odeprzeć słowny atak Kaczyńskiego.
Dorn, choć wszedł do Sejmu z list PiS, jest posłem niezależnym. Zasiada w ostatnim rzędzie. Kiedy przejdzie do SP, będzie już bliżej mównicy. Ziobryści liczą, że przejęcie byłego marszałka Sejmu sprawi, że o ich ugrupowaniu będzie głośno. Niewykluczone, że wejdzie on do władz tworzonej partii. Chcieliśmy zapytać Dorna o jego plany. Niestety, nie był zbyt rozmowny - To nie jest numer telefonu dla dziennikarzy - powiedział i przerwał połączenie.