- Powstrzymywałem się od krytyki prezesa w czasie kampanii wyborczej, ale teraz przyszedł czas działać - mówi Ludwik Dorn w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" i po raz pierwszy od chwili, gdy wyrzucono go z partii krytykuje w mediach Jarosława Kaczyńskiego.
Za co dostało się prezesowi? - Nie może być tak, że istotą PiS jest Jarosław Kaczyński, a reszta partii jest dodatkiem. (...) Dziś PiS jest partia autorytarną, kierowaną w sposób nieracjonalny i demoralizujący - tłumaczy Dorn. Dodaje również, ze w tej chwili nie ma po prostu posłów, którzy mieliby odwagę "powiedzieć Kaczyńskiemu, że robi głupstwa".
Dorn twierdzi również, ze znalazł jedną słabość Jarosława Kaczyńskiego, która może pozwolić zmienić partię.
- Jest jeden haczyk, może nie taki ostry, ale jest (...) Ja bym mu powiedział: zgódź się na to, bo inaczej odejdziesz w niesławie. Otóż Kaczyński nie chce odejść w niesławie. On w ogóle nie chce odejść, ale w niesławie - tym bardziej - mówi Dorn "GW".
Dorn znalazł haczyk na prezesa
2009-06-24
13:05
Skończyła się kampania wyborcza, a więc i zawieszenie broni jednostronnie ogłoszone przez Ludwika Dorna poszło w niepamięć. Wyrzucony w PiS "trzeci bliźniak" przystępuje do ataku i zamierza reformować Jarosława Kaczyńskiego.