Michał zawsze manifestował swój patriotyzm. Nawet nosił wojskową kurtkę, żeby oddać hołd Józefowi Piłsudskiemu. Kiedy zaczęła się walka o krzyż przed Pałacem Prezydenckim, Michał nie wahał się nawet chwili. Natychmiast pojechał go bronić. Klęczał na Krakowskim Przedmieściu z rękoma złożonymi do modlitwy i za nic miał wyszydzających go przeciwników krzyża.
Nastolatek marzył o wielkich czynach dla ojczyzny. Jednak już niczego nie dokona i to przez... podmuch wiatru, który zepchnął z drogi jego malucha wprost pod jadącą z przeciwka wielką ciężarówkę.
Patrz też: Wieniec sprzed Pałacu Prezydenckiego zabrali obrońcy krzyża?
Uderzenie było tak silne, że nawet potężny tir dosłownie przekoziołkował. Strażacy, którzy pierwsi przyjechali na miejsce potwornego wypadku, wyciągnęli nastolatka z wraku i próbowali reanimować. Niestety, Michał umarł na ich rękach.