Bogdan G. od 2001 roku był bezskutecznie poszukiwany listem gończym. Wystawiono go po tym, jak jeden ze świadków porachunków mafijnych w Pruszkowie przerwał zmowę milczenia i wskazał go jako zabójcę dwóch groźnych gangsterów. Na próżno jednak policja starała się znaleźć i przesłuchać mężczyznę. Wyemigrował on z Polski prawdopodobnie jeszcze w 1990 roku. Ostatni jego ślad pochodził z konsulatu w Barcelonie, gdzie siedem lat później Bogdan G. usiłował wyrobić sobie paszport. Na długich szesnaście lat mężczyzna po prostu zniknął. Dziś wiadomo, że przez ten czas przebywał na terenie kilku krajów europejskich. Pracował między innymi dla mafii narkotykowych. W Belgii trudnił się kradzieżą ekskluzywnych samochodów na zamówienie i handlował diamentami.
Sprawiedliwość dopadła go po 23 latach w Hiszpanii. Na ślad uciekiniera natrafiono przypadkiem, badając sprawę niewielkiej kradzieży w centrum handlowym w Bilbao. Gdy okazało się, że odciski palców złodzieja pasują do poszukiwanego listem gończym Polaka, tamtejsza policja zrobiła wszystko, by go schwytać. Bogdana G. szybko namierzono i zatrzymano pod domem, w którym mieszkał.
Co dalej z mężczyzną? - Rozpoczniemy proces ekstradycyjny i sprowadzimy go do Polski - zapewnił rzecznik policji Mariusz Sokołowski.