Dostał 5 lat za poćwiartowanie kobiety

2009-06-04 4:00

Okrutny zabójca może teraz śmiać się, że wszystkich okpił. Krzysztof Ż. (43 l.) z Nowego Targu (woj. małopolskie) na śmierć pobił przyjaciółkę Marię K. (60 l.), jej zwłoki pociął i spalił. Za tak makabryczną zbrodnię spędzi w więzieniu tylko... 5 lat i cztery miesiące. Gdzie tu sprawiedliwość?!

Krzysztof Ż. (43 l.), emerytowany policjant, i Maria K. często razem pili do upadłego i zawzięcie się kłócili. Aż kobieta przepadła bez śladu. Widziano ją, jak wchodziła do mieszkania przyjaciela i już z niego nie wyszła. Okazało się, że Krzysztof Ż. ją pobił i poszedł spać. Po przebudzeniu odkrył, że Maria nie żyje.

Wpadł więc na makabryczny pomysł, by pozbyć się jej ciała. Piłą do metalu pociął zwłoki i spalił je w piecu, a popioły wyrzucił na śmietnik. - Ja ją tylko uderzyłem, ale nie zabiłem - bronił się Krzysztof Ż. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu obszedł się z nim bardzo łaskawie. Uznał, że skoro po kobiecie została tylko jedna kość znaleziona w piecu, to nie można ustalić, jak kobieta zginęła.

To uratowało zabójcę przed surową karą. - Dopóki nie będzie uzasadnienia wyroku, nie mogę niczego komentować - ucina sędzia Bogdan Kijak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu pytany o tę bulwersującą sprawę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki