W nocy z soboty na niedzielę dyżurny komendy policji Łódź Wschód odebrał telefon z błaganiem o pomoc. - Zróbcie coś! - krzyczała Aneta K. - Mąż znęca się nade mną i dziećmi... Na miejsce wysłano patrol. Kiedy policjanci weszli do domu, Grzegorz K. wpadł na ich widok w furię. Ubliżał żonie, wzywał też mundurowych. - Jego agresja się nasilała. Wbiegł do kuchni, chwycił nóż i ruszył na policjantów. W samoobronie jeden z nich wydobył broń - opowiada Krzysztof Kopania (49 l.) z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Przerażona Aneta K. uciekła na zewnątrz. Wtedy mężczyzna rzucił się za nią w pogoń. Krzyczał, że ją zabije. Policjanci pobiegli za nim. Nagle Grzegorz K. zawrócił i skierował się w stronę funkcjonariusza, który trzymał pistolet. Jemu również groził śmiercią. Nie reagował na żadne polecenia. Gdy był już naprawdę blisko - padł strzał. Policyjna kula trafiła go w nogę.
Rannego przewieziono do szpitala. Gdy wydobrzeje, czeka go sąd. Za napaść na policjantów i groźby karalne grozi mu 10 lat więzienia.
Zobacz: Tego jeszcze nie było! KALISZ w teledysku! [WIDEO]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail