Według informacji, do których dotarł tygodnik "Wprost", nowy wątek w sprawie pojawił się, gdy do sejmowej komisji dotarły dokumenty prywatnego detektywa Marcina Popowskiego. Od 2003 roku pomagał on rodzinie Olewników odnaleźć uprowadzonego Krzysztofa.
Jak twierdzi "Wprost", to właśnie on jako jeden z pierwszych zwracał uwagę na to, że działania policji sprowadzały sprawę na fałszywe tory. Jego zdaniem, policja mogła szybko odbić uprowadzonego Krzysztofa, jednak na każdym etapie śledztwa postępowano skandalicznie.
Nie sprawdzono alibi lokalnych przestępców, uparcie forsowano wersję o samouprowadzeniu Krzysztofa. W końcu policja postanowiła uciszyć Popowskiego - wiosną 2006 roku został on aresztowany i bez prawomocnego wyroku spędził za kratami 9 miesięcy.
Według informacji tygodnika, jako winnych nieudolności policji Popowski wskazuje kilku wysokich rangą oficerów KGP. Jest wśród nich Grzegorz K. - szef specgrupy pościgowej, który stanowisko dostał pomimo poważnych problemów alkoholowych. Pod lupą komisji znajdzie się również Krzysztof M. - jego przełożony, dziś wysoki rangą oficer CBŚ, oraz Janusz C. - oficer CBŚ, który sprawował nadzór nad działaniami specgrupy. Popowski sugeruje również, że w zbrodnie zamieszani byli działacze SLD. W tym przypadku nazwiska jednak nie padły.
Dostali awans za tuszowanie sprawy Olewnika?
2009-05-12
15:23
Pojawiły się nowe fakty w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika. Sejmowa komisja śledcza chce prześwietlić 13 wysokich rangą funkcjonariuszy Komendy Głównej Policji. To oni forsowali teorię o samouprowadzeniu Olewnika i wszyscy dostali awanse do CBŚ.