Operację przeprowadził 6 lat temu 70-letni lekarz, obecnie emeryt. Przeszczepił dwóm osobom nerki pobrane od 19-latka chorego na białaczkę.
Narządy zostały wszczepione, mimo że badania wycinków grasicy pobranych od dawcy wskazywały na to, że jego organizm zaatakował rak.
Gdyby biorcom przeszczepiono narządy zdrowe, obaj mieliby szansę na długie życie. Dr Andrzej P., skazany w pierwszym procesie na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę, nie przyznawał i nadal nie przyznaje się do winy.
Twierdzi, że decyzję o przeszczepie podjął po telefonie lekarza, który zbadał tkankę dawcy i, jak stwierdził, nie znalazł niczego podejrzanego.