- To jedno wielkie oszustwo! Nasze dzieci wyjechały do Irlandii, żeby zarobić na raty kredytu. A mieszkania jak nie mieli, tak nie mają - pomstują Danuta Olczykowska (60 l.) i Urszula (67 l.) Narkiewiczowie.
W podobnej dramatycznej sytuacji jest w sumie 50 rodzin. W 2008 roku kupili mieszkania przy ulicy Borzymowskiej w Warszawie. W trakcie budowy deweloper Edbud stracił płynność finansową i nie zdołał uzbierać 10 mln zł na dokończenie budowy. Krótko potem okazało się, że nie miał prawa do gruntu i pozwolenia na budowę. Dlaczego więc w ogóle ją rozpoczął?
To było jedno z pierwszych pytań, które zadali sobie poszkodowani ludzie. Okazało się, że właścicielem terenu jest Skarb Państwa i w jego imieniu zarządza nim warszawski Ratusz, który w 2008 roku teren wydzierżawił firmie EuroRing, a ta porozumiała się z deweloperem, który rozpoczął budowę. EuroRing gotowy jest nawet dokończyć budowę. Ale stawia twardy warunek: poszkodowani ludzie muszą... ponownie wykupić mieszkania!
Sprawą zajął się warszawski Ratusz. Jak tłumaczy jego rzecznik Bartosz Milczarczyk, w lipcu ma być gotowa ekspertyza prawna, która da odpowiedź, czy jest możliwość zmiany dzierżawcy i przekazanie terenu poszkodowanym. Jeśli tak, to mieszkańcy będą mogli pozyskać inwestora, który dokończy budowę.
Zobacz: Bomber z Wrocławia jest NIEPOCZYTALNY?! Jest decyzja sądu