- Od dziecka chciałem być rolnikiem - opowiada 18-letni Dawid Paszko. Już jako mały chłopiec pomagał ojcu i dziadkowi w gospodarstwie. Szkołę średnią także wybrał rolniczą. Ale 7 lipca zeszłego roku jego plany legły w gruzach. Pomagał wtedy ojcu prasować siano na łące. Nastolatek został sam z działającą maszyną. - Chciałem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Otarłem pot z czoła, opuściłem rękę, no i się stało - wspomina.
Wirujące wały maszyny uwięziły jego lewe ramię. Nadaremnie próbował je uwolnić przez długie 40 min. Był w szoku i wciąż przytomny. Nawet nie pamięta, czy odczuwał ból. Jakimś cudem udało mu się sięgnąć po telefon i zadzwonić do przyjaciela. Nadeszła pomoc. Dopiero jednak wezwani na miejsce strażacy za pomocą narzędzi hydraulicznych zdołali uwolnić zmiażdżoną rękę nastolatka.Trafił do szpitala w Białymstoku, gdzie chirurdzy musieli amputować mu rękę razem z barkiem, obojczykiem i łopatką.
Nastolatek jednak się nie załamał. Ma dziewczynę, zdał egzamin na prawo jazdy, na spotkaniach w szkołach opowiada o swoim wypadku i przestrzega innych młodych ludzi. Nadal chce zostać rolnikiem. Aby spełnić to marzenie, potrzebuje bionicznej protezy, poruszanej za pomocą jego mięśni. Niestety, jej cena jest gigantyczna - to prawie 400 tys. zł. W zbiórce pomagają mu już przyjaciele, rodzina i sąsiedzi. Wierzymy, że pomogą jak zawsze i nasi Czytelnicy.
POMÓŻMY. Osoby, które chciałyby pomóc Dawidowi, mogą wpłacać pieniądze na konto Fundacji Avalon, nr 62 1600 12860003 0031 86426001, z dopiskiem Paszko 9233