Dominika P. - niska, korpulentna. Znajomi wołają na nią "Kruszynka". Z ławy oskarżonych ze łzami w oczach zapewniała o swojej miłości do Kamila. - Gdybym miała dwa serca, jedno bym mu oddała - łkała. Planowali wspólną przyszłość, wkrótce mieli stanąć na ślubnym kobiercu. Mimo to planowała go zamordować.
Oboje poszli na prywatkę do znajomych. Tam nieopatrznie Kamil R. pokazał jednemu ze znajomych zdjęcie swojej byłej dziewczyny. "Kruszynka" to dostrzegła i zrobiła narzeczonemu karczemną awanturę. - Zabiję cię!!! - wykrzykiwała ze złości.
Nikt tego jednak nie potraktował poważnie, wszystko rozeszło się po kościach i całe towarzystwo wspólnie dalej się bawiło. Ale Dominika P. nosiła w sobie urazę i nie zamierzała rezygnować ze zgładzenia Kamila.
Wieczorem uczestnicy imprezy położyli się spać. "Kruszynka" i jej narzeczony mieli do dyspozycji wspólne łóżko. Mężczyzna szybko zasnął. Wtedy jego ukochana po cichutku wstała i ukradkiem poszła do kuchni. Przyniosła stamtąd nóż, którym zaczęła zadawać ciosy Kamilowi. Ten, zbudzony ogromnym bólem, zaczął krzyczeć, stawiając na równe nogi pozostałych domowników. Ci na pomoc wezwali karetkę.
Ranny niedoszły pan młody trafił do szpitala. Tam lekarze uratowali mu życie.
"Kruszynka" została zatrzymana i usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. W początkowej fazie śledztwa się do niego przyznała. Kiedy jednak stanęła przed sądem, stwierdziła, że jest niewinna.
Grozi jej dożywocie.
Zoabacz: Zamordował żonę i popełnił samobójstwo? Dwa ciała znalezione w Starogardzie Gdańskim