To zdarzyło się przed rokiem. - On mieszkał w sąsiednim bloku. Z naszego balkonu widać jego okna. Spodobałam mu się, bo usiłował nawiązać bliższą znajomość - mówi Milena. Gdy odrzuciła jego amory, w Grzegorza P. (45 l.) jakby diabeł wstąpił. Zaczął jej grozić, a któregoś dnia podstępem zwabił do swojej piwnicy. Tak rozpoczął się horror.
- Kciukami wcisnął mi oczy do środka. Zemdlałam. Jak się ocknęłam, byłam już bez spodni. Czułam potworny ból i nic nie widziałam. Po policzkach ciekła mi krew- opowiada. Bezbronną i oślepioną kobietę napastnik zprowadził do swojego mieszkania. Tam brutalnie gwałcił. - Gdy chciałam wstawać, podduszał mnie. Nie mogłam się ruszyć. Mdlałam, a on gwałcił dalej - mówi Milena.
Horror trwał trzy dni. Policja zaalarmowana przez rodzinę szukała Mileny. Także w domu Grzegorza P., ale za drzwiami mieszkania panowała martwa cisza. - Ale on się przestraszył tej policji i w końcu odprowadził mnie przed dom. Byłam spuchnięta, zakrwawiona, ślepa, ale wtedy jeszcze nie docierało do mnie, że już nigdy nie odzyskam wzroku.
Chcesz być na bieżąco z kolejnymi informacjami na temat dramatu pani Mileny? Polub nas na Facebooku już dziś!
Niewidoma kobieta od miesięcy bezskutecznie usiłuje poskładać swój świat. Pomaga jej narzeczony Dawid Kołodziejczak (30 l.). Najtroskliwiej jak umie zajmuje się też 4-letnią Julką, ukochaną córeczką, której Milena już nigdy nie zobaczy. Tylko dotyka jej czule, przytula, całuje i wtedy na chwile zapomina o traumie. Ale ta trauma jest zbyt wielka, by tu, w tym mieszkaniu i na tym osiedlu, gdzie doszło do zbrodni, wyprzeć z siebie potworne wspomnienia. Zwłaszcza że jej oprawca kiedyś tu wróci. Jego proces niedawno się rozpoczął. Odbyła się już pierwsza rozprawa, niebawem będzie następna. Zwyrodnialcowi grozi 15 lat więzienia, bo przecież nie zabił, tylko zgwałcił i okaleczył.
- Muszę się stąd wyprowadzić. Muszę - mówi Milena. Ale niewidoma kobieta z dzieckiem nie ma szans na kredyt na zakup domu poza Gnieznem, a pensja jej narzeczonego też na niewiele wystarcza. Dlatego za naszym pośrednictwem prosi o wsparcie. Każdy, kto może w jakikolwiek sposób pomóc młodej kobiecie, może skontaktować się z naszą redakcją pod numerem: 22 515-90-01.