- To skandal! Nie śpię po nocach. Jestem na tabletkach uspokajających. Zostałem okradziony z ciągnika i nie mogę go odzyskać - mówi zszokowany Radosław Zaremba z Kulan (woj. mazowieckie). Jego historię "Super Express" śledzi od początku stycznia. Przypomnijmy. Michał K., asesor komorniczy z łódzkiej kancelarii, pomylił posesje i zamiast wejść na podwórko faktycznego dłużnika, wkroczył na posesję sąsiadującego z nim pana Radosława. Kazał załadować ciągnik wart blisko 100 tys. zł na lawetę i odjechał mimo protestów właściciela. Wywiózł go do komisu w Łodzi i tam szybko sprzedał. Okradziony z ciągnika rolnik wniósł do sądu skargę na działania komornika. Złożył też doniesienie do prokuratury. Śledczy uznali, że jest uprawdopodobnione popełnienie przestępstwa przez kancelarię komornika i wszczęli postępowanie. A sąd? Kilka dni temu wreszcie podjął postanowienie. Umorzył skargę Radosława Zaremby!
Zobacz też: ABSURD! Komornik wystawił na licytację... psa
"W toku postępowania egzekucyjnego zajęta ruchomość została sprzedana w trybie sprzedaży komisowej (...). Z powyższego wynika, że rozpoznanie skargi stało się bezprzedmiotowe, zbędne (.)" - uzasadnia swoje postanowienie sędzia Agnieszka Matyjasik, szefowa wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Mławie.
- Oczywiście będziemy się odwoływali. Nie może być tak, że sędzia zamiast bezzwłocznie zająć się sprawą, wydaje wyrok długi czas po terminie, kiedy traktor poszkodowanego został już sprzedany. To dowód na całkowitą bezduszność - stwierdza mecenas Lech Obara, który reprezentuje pana Radosława. Próbowaliśmy skontaktować się z sędzią Matyjasik. Niestety, zniknęła z sądu i poszła na urlop. Nieuchwytny był też rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega sąd w Mławie.
Tymczasem z naszych informacji wynika, że bezprawnie zajęty przez komornika ciągnik Radosława Zaremby wciąż jest smakowitym kąskiem. Już kolejny raz zmienił właściciela. - Osoba, która kupiła go w komisie, odsprzedała go dalej - mówi nasz informator.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail