W czerwcu ub.r. Kamila Osuch (31 l.) z mężem Filipem (32 l.) i dziećmi wyruszyli nad morze. Niedaleko domu na niestrzeżonym przejeździe ich auto roztrzaskał szynobus. Dzieci zginęły na miejscu, rodzice zostali ranni. Prokurator zarzucił spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pani Kamili, która wcześniej wiele razy zgłaszała PKP, że przejazd jest niebezpieczny. Teraz komisja badająca sprawę ustaliła, że przyczyną wypadku było niewłaściwe ustawienie znaku stop i brak ograniczenia prędkości, zabrakło też reakcji PLK na sygnały o dużym zagrożeniu wypadkiem. - Przez zaniedbania kolei zginęły moje dzieci, a prokuratura stawia zarzuty żonie - złości się Filip Osuch. - Dla nas raport komisji nie jest wiążący. Czekamy na opinię biegłego, którego powołaliśmy - mówi Judyta Głowacka, prokurator z Chełmna.
Dramat pana Filipa: Zawiniła kolej, a prokurator oskarża żonę
2016-01-13
3:00
Zosia (+3 l.) i Mateusz (+6 l.) zginęli na przejeździe kolejowym. Raport komisji badającej sprawę wskazuje, że winę za wypadek ponoszą Polskie Linie Kolejowe. Jednak prokuratura nie wycofała zarzutów postawionych matce dzieci, która prowadziła auto roztrzaskane przez pociąg.