Życie pani Ewy legło w gruzach pięć lat temu. Właśnie wtedy zdiagnozowano u niej raka kości. Konieczna była amputacja nogi. Wkrótce też komisja lekarska w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Słupsku przyznała jej 600-złotową rentę. Z pomocą rodziców dzielna kobieta jakoś sobie radziła. Teraz jednak spotkał ją kolejny cios. Gdy ponownie stanęła przed ZUS-owską komisją, usłyszała, że jest tylko częściowo niezdolna do pracy. Skutek? Utrata renty!
- Żaden cud się nie zdarzył, noga mi nie odrosła - komentuje zrozpaczona kobieta. Próbowała znaleźć pracę w okolicznych zakładach pracy chronionej. Na próżno. - A w innych pracodawcy wolą zatrudniać pełnosprawne osoby. Ja bez nogi nie mam żadnych szans. Sama wychowuję Jagodę (4 l.). Alimenty, które dostaję, to kropla w morzu potrzeb. I tak jestem na utrzymaniu rodziców. Renta pozwalała mi chociaż na częściową samodzielność finansową. Nie wiem, jak sobie bez niej poradzę - rozkłada bezradnie ręce.
O jej dramatycznej sytuacji wie już cała okolica. I po swojemu oceniła postępowanie orzeczników. Na budynku słupskiego ZUS ktoś umieścił wymowne hasło: "Lekarze ZUS, jesteście moralnymi trupami".
Zobacz: Dramat w Głogowie. Kobieta zepchnęła z mostu koleżankę w ciąży