Dramat pani Magdaleny: Oprawca porwał mi Zuzię

2016-04-26 8:00

Jest mała i bezbronna. Sama na pewno sobie nie poradzi. W końcu ma dopiero trzy i pół roku. Wabi się Zuzia i spotkał ją straszny los. - Jakiś zakapturzony typ porwał mi ją podczas spaceru. Zaszedł mnie od tyłu, uderzył w plecy i wyrwał mi z rąk mój skarb - szlocha pani Magdalena Miłek (37 l.) z Tychów.

Pani Magda szuka Zuzi już czwarty miesiąc. Sprawdziła wszystkie w okolicy schroniska dla psów, gabinety weterynaryjne i zwierzęce salony piękności. Całe miasto okleiła plakatami ze zdjęciem suczki, zaangażowała nawet wróżbitów. - Są pewni, że Zuzia żyje, ale nic więcej nie potrafią powiedzieć - mówi zrozpaczona właścicielka. Ilekroć pomyśli o tym, co się stało, w jej oczach pojawiają się łzy.

Straciła swój skarb w sylwestrową noc. Wyszła z Zuzią na spacer, ale szybko musiała wziąć ją na ręce, bo wybuchy petard i sztucznych ogni spłoszyły zwierzaka. I nagle... - Poczułam uderzenie w plecy. O mało się nie przewróciłam!I w tym momencie jakiś zakapturzony typ spod ciemnej gwiazdy wyrwał mi Zuzię z rąk. A była dla mnie jak rodzina - opowiada pani Magda.

Zgłosiła porwanie policji, ale sprawca był zamaskowany, więc poszukiwania szybko utknęły. Jednak ona nie traci nadziei. - Nie przestanę jej szukać. Błagam wszystkich o pomoc. Może ktoś ją jednak rozpozna. Za odnalezienie Zuzi gotowa jestem wypłacić nagrodę - mówi zdesperowana kobieta. I czeka na informacje pod numerem telefonu: 694 129 164.

Zobacz: 4-latka pogryziona przez psy w Mikorzynie: Jej stan jest ciężki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki