Zamknięty w swoim świecie, stroni od towarzystwa rówieśników. Godzinami siedzi na schodach wpatrzony w tworzoną rzeźbę. Nim uderzy gumowym młotkiem w dłuto, dokładnie wymierza każdy ruch.
- Nie zawsze mam chęć do rzeźbienia - mówi Kamil. - Muszę odczuć wenę, a ta przychodzi często w nocy. Kiedy już zabiorę się za jakąś rzeźbę, to potrafię pracować kilka nocy z rzędu. Bywa, że zasypiam z dłutem w ręku. Staram się nie przeszkadzać nikomu, ale ludzie mnie nie lubią, bo hałasuję. Marzę więc o własnej pracowni, w której mógłbym oddać się sztuce bez reszty - opisuje.
Zobacz: Czym one zakrywają PIERSI! 10 najbardziej kreatywnych pomysłów na staniki! [GALERIA]
Na razie nie ma na to szans. Kamil utrzymuje się z renty socjalnej w wysokości 620 zł. Za pokój płaci 500 zł. Na życie zostaje mu niewiele. - Dobrze, że mam gdzie mieszkać. Jest tu ciepło, ale o pracy rzeźbiarskiej nie ma mowy - mówi chłopak.
Szkoda by było, gdyby jego talent się zmarnował. - Kamil jest samoukiem, a jego prace są bardzo dobre. Kiedy ktoś się nim zajmie, będzie światowej sławy rzeźbiarzem. Musi mieć jednak swoją pracownię - ocenia Mirosław Greluk (47 l.), znany malarz, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Polub se.pl na Facebooku