W czwartkowe (4 czerwca) popołudnie w miejscowości Siekierki znajdującej się w okolicach Białegostoku doszło do tragedii. Dwóch nastoletnich chłopców kąpało się w Narwi. Skakali beztrosko do wody. Całą zabawę nastolatków obserwował wędkarz. Zaniepokoił się w momencie, kiedy chłopcy zniknęli mu z oczu i zostały po nich jedynie ubrania na brzegu rzeki. Natychmiast wezwał policję. Wczoraj strażacy wyłowili ciało jednego z chłopców. Lekarze stwierdzili zgon 14-latka. - Pojechaliśmy tam i podjęliśmy poszukiwania. Zostało znalezione jedno ciało - starszego chłopaka. Lekarz stwierdził zgon - powiedział dla TVN24 asp. sztab. Henryk Dankiewicz z Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Nadal jednak nie udało się odnaleźć młodszego 9-letniego chłopca. Policjanci przypuszczają, ze również zatonął. Dziś od godziny 8 rano wznowiono poszukiwania. Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, wezwano również nurków z Łomży.
Zobacz:Zaginiony 13-latek z Mystkowic utopił się w Bobrówce pod Łowiczem