Rozpacz, krzyki, gorączkowe poszukiwania bliskich w tłumie. Pod kopalnią węgla kamiennego w Somie rozgrywały się wczoraj przerażające sceny. Bliscy 787 górników, którzy podczas wtorkowej eksplozji transformatora byli pod ziemią, zebrali się przed bramą i błagali o jakiekolwiek informacje. A są one coraz bardziej tragiczne.
Ocalono na razie 363 osoby, w tym 80 rannych, lecz potwierdzono śmierć 238. 120 jest uwięzionych pod ziemią, zaś szanse na ich uratowanie są praktycznie żadne. Po eksplozji w kopalni doszło do pożaru i zawału. Uszkodzona została winda, przez co setki pracowników nie mogły wydostać się z pułapki. Rozmiar tragedii powiększył fakt, iż w kopalni pierwsza zmiana górników właśnie mijała się z drugą.