Zwierzę ciągnące wóz z turystami przewróciło się na asfalt z wycieńczenia i nie było w stanie podnieść się o własnych siłach. Świadkowie twierdzą, że koń charczał, bo się dusił. Wszyscy rzucili się na pomoc zwierzęciu i w końcu udało się postawić je na nogi. Fiakrzy bagatelizują sprawę i zapewniają, że koniowi nic się nie stało. Natomiast prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, gdyż podejrzewa, że wóz z turystami jechał za szybko.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail