Tego popołudnia chłopcy bawili się jak zawsze razem. Gdzie Kamil (5 l.), tam Dawid (8 l.). Gdzie Dawid, tam Kamil. - Wydawało mi się, że są bezpieczni - mówi Stanisław Z., dziadek chłopców. Ale oni mieli już dość rowerków i zabawy w piasku na podwórku. Weszli do szopy i znaleźli tam. wiatrówkę. Dla młodych amatorów militariów, którzy na samą myśl o strzelbach, pistoletach i armatach dostawali na twarzy wypieków, była to nie lada gratka. A zabawa w kowbojów wydawała się niebywałą atrakcją.
- To była stara broń, nieużywana. Należała do mojego ojca - pan Stanisław bezradnie rozkłada ręce. Do głowy mu nie przyszło, żeby wiatrówkę ukryć przed chłopcami. Nawet nie pomyślał, że mogą ją odnaleźć w szopie.
Niestety, znaleźli. W dodatku broń prawdopodobnie była nabita i gotowa do strzału. Na nieszczęście nie trzeba było długo czekać. W chwili, gdy bawił się nią starszy chłopiec, wiatrówka wystrzeliła w stronę pięcioletniego Kamila.
Dorośli, gdy tylko zorientowali się, co się stało, natychmiast wezwali pogotowie. Na szczęście rana okazała się niegroźna.
- Kamil dostał postrzał w okolice tułowia. Została mu udzielona pomoc medyczna - kwituje Krzysztof Kula z ostrowskiej policji i dodaje, że już wdrożyli postępowanie w tej sprawie.
Zobacz: Zbiorowy gwałt w Białymstoku. Sprawcy użyli siekiery