Barbara Złotkowska (60 l.), doktor położnik z łapskiego szpitala, zdecydowała o przyspieszeniu porodu pani Anny cesarskim cięciem. - Od chwili podjęcia takiej decyzji mamy tylko 15 minut - wyjaśnia. Rodzącą trzeba było przewieźć na oddział chirurgiczny. Szpitalna winda jednak minęła piętro chirurgii i z zamkniętą w jej wnętrzu rodzącą kobietą zawisła między poziomami. Strach pomyśleć, co stałoby się, gdyby strażacy nie przyjechali tak szybko i nie wydostali kobiety z pułapki. Dzięki temu poród doprowadzono do szczęśliwego końca i na świat przyszedł zdrowy i cały Błażej (1 dzień). - Bardzo dziękujemy strażakom - mówią wzruszeni rodzice chłopca, Anna i Marcin (29 l.) Łupińscy. - Od tego jesteśmy - kwituje skromnie strażak Szymon Kondradzki (37 l.).
Dramatyczny poród w windzie
2009-05-09
7:00
Poród Anny Łupińskiej (26 l.) z Łap (woj. podlaskie) rozegrał się w dramatycznych okolicznościach! Winda, którą rodząca kobieta przewożona była na salę operacyjną, nagle się zacięła. Tylko dzięki błyskawicznej akcji strażaków nie doszło do tragedii.