Za te pieniądze każdy może dostać specjalne urządzenie pozwalające na nagrywanie ulubionych filmów, meczów, programów publicystycznych, co tam kto chce. A konkurencja nie śpi i na te 38 zł odpowiada wcale nie gorszymi urządzeniami i jeszcze pakietami na kilka miesięcy za darmo. I tak powinno być, bo konkurencja wymusza takie działania.
Jak więc to możliwe, że w polskich szpitalach toleruje się sytuację, w której przykuci do łóżek chorzy muszą płacić 48 zł NA DOBĘ, jeśli chcą mieć odrobinę rozrywki i popatrzeć na telewizję? I nie jest to telewizja o najwyższej jakości i nie są to tysiące programów. Kto pozwolił grupie przedsiębiorców (czy może po prostu cwaniaków) na takie jawne łupienie pacjentów, które nie ma nic wspólnego z rynkowymi cenami, i które odbywa się w majestacie prawa? Przecież gołym okiem widać, że to nadużycie i wykorzystywanie sytuacji, w której znaleźli się ludzie chorzy. Jak nazwać ludzi, którzy żerują na najsłabszych? Dranie? Hieny? Czy tacy ludzie naprawdę powinni robić interesy w naszych szpitalach?