Dzień po katastrofie samolotu prezydenckiego w Smoleńsku, między godziną 5 a 12 ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego pozostawało bez opieki (konsularnej, Biura Ochrony Rządu). Przyznało się do tego Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Do informacji dotarła GAZETA POLSKA CODZIENNIE, w której czytamy, że wcześniej ministerstwo zapewniało o całkowitej opiece nad zwłokami.
- Mamy do czynienia z kolejnymi kłamstwami. Najpierw przekonywano nas o obecności polskich lekarzy przy sekcjach, o przekopywaniu ziemi na miejscu katastrofy. Zapewniano też, że nie odstępowano ciała prezydenta na krok - mówi Witold Waszczykowski, poseł PiS.
Dlaczego nie pilnowano ciała? Dlaczego nie sporządzano notatek z tego, kto fotografuje zwłoki? Na te pytania politycy nie potrafią dać odpowiedzi. Wiadomo już, że doszło do zaniedbań.
Czytaj więcej: DRASTYCZNE ZDJĘCIA ofiar KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ