Walentynowicz opowiedział "Naszemu Dziennikowi" o sekcjach w Bydgoszczy i we Wrocławiu.
Ekshumowane były dwa caiała. Jedne ze szczątków należały do Anny Walentynowicz; drugie - zdaniem mediów - do Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej, wiceszefowej fundacji "Golgota Wschodu". Sekcje te zostały przeprowadzone z powodu wątpliwości, które dotyczyły tego, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione. Przeprowadzone badania genetyczne potwierdziły podejrzenia - ciała zostały zamienione.
Zdaniem wnuka Anny Walentynowicz "ze strony prokuratorów nie było żadnej inicjatywy". - Mecenas Hambura musiał ciągle o coś zabiegać. Wciąż przypominał o tym, o co powinni byli zadbać prokuratorzy: o zrobienie zdjęć pobranych próbek, opisanie ich, zaprotokołowanie kolejnych czynności - wspomina wnuk legendy "Solidarności".