Prokuratura Generalna i wojskowa twierdzą, że zdjęcia ofiar katastrofy nie pochodzą od nich. Ślady prowadzą więc do Moskwy. - To są zdjęcia, które prawdopodobnie zostały zrobione w tym momencie, kiedy na miejscu nie było Polaków, byli tylko przedstawiciele różnych służb rosyjskich - powiedział w RMF FM Jacek Cichocki (41 l.), minister spraw wewnętrznych.
Według portalu Niezalezna.pl zdjęcia pochodzą z dokumentacji MAK kierowanego przez Tatianę Anodinę (73 l.). Świadczyć mają o tym charakterystyczne opisy. Prokurator generalny wystąpił do Rosjan z pytaniem, skąd pochodzą zdjęcia. Ci odpowiedzieli, że to nie ich zdjęcia.
Zdaniem mec. Rafała Rogalskiego pytanie powinno brzmieć jednak inaczej. - Dlaczego Rosjanie nie przekazali nam całej dokumentacji, w tym zdjęć? Polska prokuratura wystąpiła przecież o wszelką dokumentację sekcyjną - podkreśla mec. Rogalski.