Od tej strasznej tragedii mijają kolejne miesiące, a w mediach pojawiają co rusz nowe rewelacje dotyczące śledztwa. Wciąż jednak jest więcej pytań niż odpowiedzi. Właśnie dlatego Krzysztof Galimski (29 l.) z TVP i Piotr Nisztor (26 l.) z "Rzeczpospolitej" podjęli się dziennikarskiego śledztwa. Jego efektem jest książka "Kto naprawdę ich zabił?", która za kilka dni trafi do księgarń w całym kraju.
Przeczytaj koniecznie: Gen Błasik nie siedział za sterami tupolewa w chwili katastrofy
- Polakom należy się rzetelna wiedza nie tylko o okolicznościach katastrofy Tu-154M, ale tak-że o działaniach podejmowanych przez rząd i wojskową prokuraturę w celu jej wyjaśnienia. To była przecież największa tragedia w dziejach kraju - mówi nam Piotr Nisztor. Ma świadomość, że razem z kolegą zajęli się tym, czym powinny zająć się służby państwowe i wielu osobom może się to nie spodobać. - Liczymy się z tym, że prokuratura wojskowa za wszelką cenę będzie próbowała wyjaśnić, w jaki sposób zgromadziliśmy potrzebny do publikacji materiał, a ta wiedza zwyczajnie należy się Polakom - przekonuje
Autorzy cytują dokumenty, ekspertów, artykuły gazetowe - w tym te z "Super Expressu". Strona po stronie z wnikliwością dziennikarzy śledczych i starannością dokumentalistów zestawiają wszystkie za i przeciw tezie o awarii jako przyczynie katastrofy, błędach w przygotowaniu lotu, warunkach atmosferycznych, błędach pilotów, błędach wieży kontrolnej i w końcu hipotezie zamachu.
- Nie ma żadnych dowodów, że przyczyną katastrofy był zamach. Na tragedię złożyło się kilka elementów związanych z zaniechaniami z poprzednich lat, jak również niekompetencja niektórych urzędników. Poza tym Tu-154M zarówno z prezydentem Kaczyńskim, jak i innymi pasażerami nie powinien nigdy wystartować. Ludzie, którzy zgodzili się na to, żeby samolot z najważniejszymi urzędnikami państwowymi lądował na smoleńskim lotnisku, powinni zostać rozliczeni. Zgodzili się bowiem, aby lądował na polu lub łące - ujawnia autor wstrząsającej książki. Zdaniem Nisztora tragedia smoleńska obnażyła słabość polskiego państwa i pokazała, że polskie organy ścigania - zarówno prokuratura, jak i tajne służby - nie potrafią dać sobie rady z wyjaśnieniem jej okoliczności.
ZOBACZ STENOGRAMY, zapis ostatnich sekund tupolewa: Uderzenia, krzyki ".....rrrrwaaaa!" - koniec zapisu
Ale książka Nisztora i Galimskiego to nie tylko lektura dokumentów ze śledztwa. To także emocje związane z tą straszną tragedią. Wstrząsające zdjęcia najpełniej obrazują jej rozmiar - pokazują zniszczone, wyciągnięte z błota rzeczy osobiste ofiar: ubrania, dokumenty, rodzinne zdjęcia, okulary, pióra...
Każda z tych rzeczy należała do konkretnej osoby. Każdy z tych przedmiotów to łzy najbliższych, to namacalny dowód wielkiej straty, którą 10 kwietnia 2010 roku poniosła cała Polska.
Odzież i obuwie damskie w atrakcyjnych cenach. Zobacz oferty promocyjne na stronie born2be kody rabatowe.