Rosyjskie stanowisko w sprawie drastycznych zdjęć ze Smoleńska jest jasne - WSZYSTKIE MAJĄ RAZ NA ZAWSZE ZNIKNĄĆ!. Na początek czyszczenie dotknęło serwery zlokalizowane w Rosji.
- Jeśli gdzieś jeszcze są takie zdjęcia, to na pewno nie w rosyjskim segmencie internetu - tłumaczył na zwołanej konferencji rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz. Dodał również, że "Kompetentne organy podjęły energiczne działania, aby zdjąć te fotografie z internetu i masowych środków informacji". - Wiemy, że władze Niemiec i USA nie zrobiły tego, może więc chodzić o fotografie, które nie znajdują się w rosyjskiej sieci - oświadczył rzecznik rosyjskiego MSZ.
- Są takie tematy, które niedokładnie przedstawione, mogą tylko zaszkodzić. Istnieją partnerskie mechanizmy współpracy, zgodnie z którymi pracują polscy i rosyjscy koledzy. Nie wydaje mi się aby publiczne roztrząsanie tych kwestii było najlepszym rozwiązaniem, jeśli oczywiście nie ma w tym jakiegoś konkretnego sensu - tłumaczył Łukaszewicz.
Drastyczne zdjęcia z miejsca katastrofy Tu-154M oraz z prosektorium rozprzestrzeniają się po internecie od ponad miesiąca. Po raz pierwszy można je było zobaczyć na blogu Rosjanina Antona Sizycha. Mimo zapewnień Rosjan o usunięciu fotografii wciąż - bez większych problemów - można je znaleźć w sieci.
Czytaj więcej: KATASTROFA SMOLEŃSKA: Kolejna ZAMIANA CIAŁ ofiar KATASTROFY!