Katowice spodziewają się zalewu zagranicznych gości. Szacuje się, że zjedzie się tu co najmniej 25 tys. osób z 200 krajów. Gdzieś ich trzeba ulokować. Tzw. VIP-y będą mieszkały w hotelach w Katowicach, miastach śląskiej aglomeracji i Krakowie. Nie dla wszystkich starczy miejsc w tych przybytkach. Poza tym ceny są w nich też niebotycznie wywindowane i trudno coś znaleźć co kosztowałoby mniej niż 1000 zł za dobę. I dlatego katowicki magistrat oraz warszawskie biuro Mazurkas Travel (oficjalny operator zakwaterowania dla uczestników COP24, organizuje im też transport) zwrócili się do katowiczan dysponujących w szczytowym okresie wolnym mieszkaniami, by wynajmowali je operatorowi od zakwaterowania. Zasady i warunki wynajmu ustalane są indywidualnie.
„We speak English” – anonsuje na jednym z portali ogłoszeniowych właściciel dwupokojowego mieszkania „z miejscami noclegowymi dla 6 osób” odległego o kilka kilometrów od centrum Katowic. Spokój od kongresowego zgiełku ogłaszający wycenił na 2,6 tys. zł za dobę. „Oferta wyłącznie na czas Szczytu Klimatycznego COP24” - 2 pokoje z kuchnią („w apartamencie obowiązuje całkowity zakaz palenia”) jest jak za darmo, tylko 1, 2 tys. zł za dobę. Nie brakuje takich, którzy nie wynajmują na doby, tylko na cały czas trwania COP24. W takim przypadku za wynajem dwóch pokoi z kuchnią (lub jak kto woli apartamentu z dwoma sypialniami) trzeba zapłacić minimum 25 tys. zł. Ceny znacznie przekraczające ten poziom, wcale nie są rzadkie. Zorganizowanie COP24 ma kosztować 252 mln zł. W 2013 r. konferencję klimatyczną gościła Warszawa i kosztowała podatników nieco ponad 100 mln zł.