Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym w Gdańsku 31 grudnia 2013 roku. Według naszych informacji to Marcin Dubieniecki wystąpił o rozwód. Na razie termin rozprawy nie został wyznaczony, gdyż aktualny jeszcze mąż Marty Kaczyńskiej musi uzupełnić braki w dokumentacji. Do wczoraj tego nie zrobił.
Kilka dni temu sprawę opisał plotkarski tygodnik "Na żywo". Wiadomo, że od jakiegoś czasu w małżeństwie Kaczyńskiej i Dubienieckiego nie układało się najlepiej. Para nie mieszka ze sobą od ponad roku. Marta wraz z córkami Ewą (11 l.) i Martynką (7 l.) urządziła sobie życie w sopockim mieszkaniu po rodzicach, Marcin mieszka w gdyńskim apartamentowcu. Mąż Marty Kaczyńskiej został ostatnio przyłapany przez fotoreportera "Super Expressu" na warszawskim lotnisku Okęcie z byłą żoną Artura Boruca (34 l.) Katarzyną Modrzewską (34 l.). Mimo że znają się na gruncie osobistym i biznesowym, udawali nieznajomych.
Wczoraj Kaczyńska i Dubieniecki unikali odpowiedzi na pytania o rozwód. - Proszę was bardzo, zajmijcie się czymś innym - mówiła Kaczyńska. - Możemy porozmawiać o polityce, o tym, kto będzie premierem. Ale nie będę komentować swoich prywatnych spraw - uciął Dubieniecki.
Zobacz też: Marta Kaczyńska odśnieża auto plażową łopatką!
Czas na przemyślenia
- Małżeństwa mają swoje lepsze i gorsze chwile. Czasami warto coś przemyśleć z dala od swojego poprzedniego życia - zwierzyła się latem Marta Kaczyńska na łamach magazynu "Viva!". Już wtedy od kilku miesięcy nie mieszkała ze swoim mężem. Minęły kolejne miesiące
- wygląda na to, że czas przemyśleń minął i że pozew o rozwód jest złożony w gdańskim sądzie.
Wcześnie wyszła za mąż
Czyżby 7-letnie małżeństwo zbliżało się do końca? Trwało i tak znacznie dłużej niż pierwszy związek Marty i Piotra Smuniewskiego (36 l.). To ten mężczyzna, który pozował razem z całą rodziną Kaczyńskich na billboardach przed wyborami prezydenckimi w 2007 roku. Marta wyszła za niego, kiedy miała zaledwie 22 lata, związek przetrwał cztery lata.
Wuj nie pochwalał
Jarosław Kaczyński patrzył z oddali i nie pochwalał tego, co robi jego jedyna bratanica. Nie pojechał na jej ślub z Dubienieckim. Po latach powiedział w sposób oględny, że mu się to nie podoba.
- Dla młodej kobiety to było straszne przeżycie. I to pewnie doprowadziło do drugiego, bardzo szybkiego małżeństwa. To była próba poratowania się, co jest psychologicznie zrozumiałe - analizował na chłodno w swojej książce "Polska naszych marzeń". Czyżby niewiara wuja zaważyła na tym, że Marcie tak się nie szczęści?