Wymigać się od płacenia mandatu to prawdziwa sztuka, którą Marcin Dubieniecki opanował do perfekcji. W "Fakcie" czytamy, że mąż Marty Kaczyńskiej ostatnio naraził się straży miejskiej w Gdyni. Zaparkował bowiem swoje luksusowe porsche na skwerze Kościuszki, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju.
Pech chciał, że auto Dubienieckiego spostrzegły dwie strażniczki miejskie. Zięć zmarłego prezydenta miał jednak szczęście w nieszczęściu, bo panie okazały się bardzo litościw Po krótkiej rozmowie ostatecznie mandatu nie wypisały. Najwidoczniej zadziałał urok przystojnego prawnika...
-Właściciel przeprosił za nieprawidłowe parkowanie. Strażniczki miejskie zastosowały wobec niego pouczenie. Mężczyzna natychmiast odjechał samochodem– tłumaczy gazecie Danuta Wołg–Karaczewska ze Straży Miejskiej w Gdyni.
Dubieniecki NIE ZAPŁACIŁ MANDATU. Mąż Marty Kaczyńskiej OCZAROWAŁ strażniczki miejskie?
Marcin Dubieniecki ma swoje sposoby, by nie płacić mandatu za nieprawidłowe parkowanie. Ukochany mąż Marty Kaczyńskiej ostatnio zostawił swoje porsche na skwerze Kościuszki w Gdyni gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju. Dwie strażniczki miejskie już chciały wlepić mandat prawnikowi, ale skończyło się tylko na pouczeniu. Dubieniecki okazał bowiem skruchę, przeprosił i szybko odjechał.