Marcin Dubieniecki na własne życzenie otacza się ludźmi, którzy weszli w konflikt z prawem. Trzy miesiące temu mąż Marty Kaczyńskiej został wspólnikiem Jacka M. w spółce Dubieniecki, M. Legal Advisors i otwiera z nim kancelarię prawniczą w Warszawie.
O podejrzanych interesach radcy prawnego czytamy w "Polityce". Jacek M. znalazł się na celowniku śledczych po tym jak w 2009 roku prowadził obsługę prawną zakupu działki pod ambasadę Egiptu w Polsce. Chociaż cena nieruchomości wynosiła 1,2 mln euro prawnik wiedział, że MSZ Egiptu może dać znacznie więcej.
Patrz też: Dubieniecki: 250 tysięcy to za mało za Smoleńsk
Dogadał się z egipskim ambasadorem. Kupił nieruchomość na podstawioną osobę za 1,2 mln euro i potem za pośrednictwem "słupa" odsprzedał ją ambasadzie za 2,6 mln euro. Potem wręczył ambasadorowi 1 mln złotych łapówki za owocną współpracę.
Prokuratura odkryła, że Jacek M. sfałszował dokumenty wyceny działki przez rzeczoznawcę tak żeby MSZ Egiptu niczego nie podejrzewało. Radca prawny został zatrzymany w lipcu 2009 roku. Usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień, doprowadzenia do wyrządzenia szkody majątkowej oraz sfałszowania ekspertyzy. Za przestępstwa grozi mu 10 lat więzienia.
Z aresztu wyciągnął go adwokat Marek Dubieniecki, ojciec Marcina. Tygodnik „Polityka” informuje, że trzy miesiące temu młody Dubieniecki i Jacek M. weszli w spółkę. Założyli firmę Dubieniecki, M. Legal Advisors i chcą otworzyć kancelarię prawniczą w Warszawie.
Mężowi córki zmarłego prezydenta nie przeszkadza, że ma do czynienia z przestępcą, któremu grozi odsiadka. - Pan M. jest jednym z lepszych radców prawnych w Polsce. Czy ja będę prowadził kancelarię z panem M., czy z panem gangsterem Słowikiem - to jest moja prywatna sprawa. (...) To co o mnie dziennikarze piszą, co sobie mówią ja mam to wszystko gdzieś – cytuje jego słowa „Polityka”.