Co roku magazyn finansowy "Forbes" przygotowuje ranking "100 najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu". Eksperci oceniają znane osoby pod kątem ich wartości dla rynku reklamy. W 2014 roku na 50. pozycji tego zestawienia pojawił się szef "Faktów" TVN Kamil Durczok. Właściciele dużych agencji reklamowych wycenili wartość dziennikarza na 271 tysięcy 429 złotych. Jednym z wyceniających był Roman Jędrkowiak, szef agencji ADHD Warsaw. - Durczok mógłby reklamować dobre samochody, produkty finansowe, ogólnie rzeczy z segmentu premium. Był autentyczną gwiazdą: szanowany, lubiany. Oceniany był jako sympatyczny facet, który dużo wiedział. Ten kapitał stracił - ocenia Jędrkowiak.
Jak tłumaczy ekspert, reklamodawców interesuje, jak dana osoba jest postrzegana przez opinię publiczną. - Niezależnie od tego, co powie sąd, opinia publiczna wydała wyrok: Durczok stał się negatywnym bohaterem. Nikt nie zainwestuje teraz w niego swoich pieniędzy - uważa Jędrkowiak.
Durczok najprawdopodobniej zniknie z tegorocznego zestawienia, w oczach reklamodawców stracił zaufanie społeczne. - Ta wiarygodność była niezwykle cennym zasobem, który utracił. Reklamodawca, który wynajmuje celebrytę, kupuje sobie jego wiarygodność, aby za jej pomocą sprzedać swój produkt - tłumaczy Jędrkowiak.
Według niektórych komentatorów Durczok jako dziennikarz jest skończony. - Jeszcze dwa tygodnie temu myślałem, że Durczok wróci. Dziś jestem przekonany, że stacja telewizyjna nie może sobie na to pozwolić. Durczok stracił wiarygodność - mówi profesor Kazimierz Kik (68 l.).
Zobacz: Afera Durczoka. Komisja TVN przesłuchuje reporterów. Nie spodziewałem się tak detalicznych pytań
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail