Od ostatnich wyborów parlamentarnych poparcie dla dwóch głównych sił politycznych - PO i PiS jest dosyć stabilne i kształtuje się w zasadzie na tym samym poziomie. W związku z tym pojawiły się dość liczne głosy mówiące, że scena polityczna zastygła, że jest skostniała. Część wyborców nie widzi alternatywy wobec PiS i PO. To może skłaniać do powołania nowych ruchów i inicjatyw.
Kolejne trzy lata będą okresem wzmożonego zainteresowania polityką, ponieważ będziemy mieli do czynienia z wyborami do Parlamentu Europejskiego, prezydenckimi i w końcu parlamentarnymi. To dobry moment, by wykreować nowy ruch polityczny i dać się poznać ludziom. Osoby, które tworzą to nowe ugrupowanie, tak naprawdę znane są tylko wąskim grupom społecznym. Oczywiście prezydenta Rafała Dutkiewicza zna cały Wrocław i tamten region, ale w innych częściach Polski nie jest on rozpoznawalny.
Są dwie strategie, jakie Ruch Obywatelski Polska XXI może przyjąć, pamiętając, że tworzenie partii to pomysł długofalowy. Z jednej strony może powstawać jako zaplecze dla kandydata na prezydenta. Z drugiej, nie nazywając się partią polityczną, może zacząć zajmować miejsce partii politycznej. Co prawda na prawicy w tej chwili jest duży tłok - jest tam i PiS, i PO, klimat społeczny sprzyja jednak partiom o prawicowych przekonaniach. Tak więc może pomysł jest taki, że trzeba zaistnieć i czekać. Czekać, aż PiS wykrwawi się w bitwach wewnętrznych i z braku pomysłu na swoją opozycyjność. Z kolei PO, jako siła rządząca, będzie traciła poparcie. W związku z tym pojawi się miejsce na kolejne prawicowe ugrupowanie. Na razie jeszcze nic nie wiadomo o tym ruchu, poza tym że plasuje się mniej więcej między PO i PiS.
Wydaje mi się jednak, że ten pomysł to trochę za mało, by zyskać poparcie społeczne i odnieść sukcesy na scenie politycznej. Jeżeli ruch ten chce odegrać istotną rolę, musi zaproponować nową jakość i inną ofertę niż dwie wiodące partie. Dlatego, że PiS i PO mają bardzo podobny program i walczą o elektorat centroprawicowy i prawicowy, używając tych samych pomysłów. W związku z tym to nowe ugrupowanie musi pokazać, że pod wieloma względami jest czymś innych od PiS i PO. Nie sądzę, by jego twórcy mieli pomysł, jak to zrobić.
Dlatego też skuteczniejsza wydaje mi się druga strategia - tworzenie ruchu, który jest przede wszystkim zapleczem dla kandydata na prezydenta. To zresztą łatwiejsze, gdyż prezydent nie musi mieć takiego programu politycznego jak partia. Bardziej liczy się osobowość i dotychczasowe osiągnięcia. Pod tym względem Dutkiewicz jest bardzo dobrym kandydatem. Ma doświadczenie administracyjne w kierowaniu dużym miastem, doświadczenie polityczne w łączeniu PiS i PO. Jego prezydenckie hasło scalania elektoratu prawicowego może okazać się atrakcyjne, ale niewystarczające. Było ono już wykorzystywane, gdy do władzy dochodziły PO i PiS, i zakończyło się fiaskiem.
Gdyby Dutkiewicz okazał się silnym kandydatem na prezydenta, może zagrozić przede wszystkim tej osobie, która ma szanse na nową prezydenturę, czyli Donaldowi Tuskowi. Nie sądzę, by Jan Rokita dołączył do tego ruchu. W tej chwili jest on raczej ostrożny. Prawdopodobnie będzie przyglądał się, czekał na dalszy bieg wydarzeń. Jest on też bardzo silnym indywidualistą, a Dutkiewicz zajął tę pozycję, którą Rokita chciałby zajmować - pozycję głównego lidera. Rokita dobrze czuje się w sytuacjach, kiedy jest tym najważniejszym, kiedy to jego słuchają i on jak plastelinę ugniata sobie współpracowników.
Jest jeszcze za wcześnie, by analizować jakiekolwiek szanse Rafała Dutkiewicza. Można powiedzieć o nim jedno: będzie dobrym kandydatem właśnie dlatego, że jest spoza tego skostniałego układu politycznego, który dominuje teraz na scenie politycznej. Może pociągnąć za sobą całe środowiska lokalne mające poczucie, że Platforma miała być ruchem obywatelskim, a jest tak naprawdę sprawnym aparatem do zdobywania władzy. Dutkiewicz może nawet odegrać dużo większą rolę jako konkurencja dla PO niż jako kandydat na prezydenta.
Lena Kolarska-Bobińska
Profesor socjologii, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych, b. dyr. Centrum Badania Opinii Społecznej. Ma 61 lat