Wypadek miał miejsce w listopadzie 2012 roku. Chłopcy mieli rozegrać mecz w Suchej Koszalińskiej. Ksiądz wiózł czterech członków drużyny. Niestety, nie dojechali. Dwóch chłopców: Tomek (†16 l.) i Przemek (†16 l.), zginęli na miejscu. Sam ksiądz, oraz pozostali dwaj 16-latkowie: Edward i Mateusz, trafili do szpitala.
Ale ta niepotrzebna śmierć niczego nie nauczyła pirata w sutannie. Trzy miesiące później wsiadł za kierownicę po siedmiu piwach i winie! Cud, że nikogo nie zabił, bo miał we krwi 1.7 prom. alkoholu. Jak przypomina fakt.pl, ksiądz przyznał wówczas, że jest alkoholikiem.
W poniedziałek został skazany na łączny wyrok za te czyny.
Z kary nie są zadowolone rodziny ofiar. - Przecież on zabił mi syna - mówił przed sądem ojciec Przemka.