Senator, który na temat przygotowań do procesu rozmawiał z tygodnikiem "Wprost", twierdzi, że wybór Kancelarii nie ma żadnego podtekstu.
- W ich wrocławskim oddziale pracuje jedna z najlepszych specjalistek prawa do wizerunku publicznego i tyle. To ona zorganizowała mi spotkanie z prof. Ćwiąkalskim. Wcześniej nigdy z nim nie współpracowałem - zarzeka się Misiak. Dodaje również, że za taki wybór przyjdzie mu słono zapłacić, bo kancelaria, w której jednym z partnerów jest były minister sprawiedliwości, nie jest tania.
- Są drodzy, ale to profesjonaliści - podkreśla w rozmowie z "Wprost" Misiak.
Sądowa batalia Misiak-"Rz" będzie się toczyła o 100 tysięcy złotych. Właśnie tyle żąda były polityk PO za "naruszenie jego dóbr osobistych". Sprawa jest o tyle bezprecedensowa, że senator wnosi, żeby cała suma została przekazana organizacji charytatywnej. On sam zadowoli się pomyślnym dla siebie wyrokiem.
Dwaj wygnańcy z PO łączą siły
2009-12-31
22:46
Były senator PO Tomasz Misiak zbroi się do sądowej batalii przeciwko "Rzeczpospolitej". Chce pozwać wydawcę gazety za opublikowanie serii artykułów o "aferze Misiaka". Najciekawsze jest jednak to, kto będzie reprezentował wygnanego z PO senatora - będzie to... kancelaria Zbigniewa Ćwiąkalskiego.