15-letnia uczennica ostatniej klasy gimnazjum w Zespole Szkół w Jabłonce Kościelnej wracała po lekcjach do domu. Do przejścia miała około pół kilometra. Szła wzdłuż drogi, gdy nagle z piskiem opon zatrzymał się tuż przy niej samochód. Wyskoczyło z niego dwóch mężczyzn. Zaatakowali dziewczynę paralizatorem. Obezwładnioną, niezdolną do obrony wrzucili do auta i wywieźli do lasu. Tam najprawdopodobniej dwukrotnie zgwałcili.
Moment porwania nastolatki zauważył przypadkowy świadek, który powiadomił policję. Mundurowi natychmiast ruszyli w pościg. Z odsieczą pośpieszyli też mieszkańcy wsi. Wkrótce policjanci zauważyli poszukiwany samochód. Na widok radiowozu zwyrodnialcy próbowali uciekać, ale rozbili się na przydrożnym drzewie i wpadli w ręce policjantów. W ich ujęciu mógł pomóc uzbrojony myśliwy, którego uciekający bandyci potrącili samochodem.
- Padł strzał, ale na tym etapie śledztwa nie mogę potwierdzić, czy miał wpływ na zatrzymanie podejrzanych - tłumaczy Grzegorz Kryszpin, prokurator rejonowy z Wysokiego Mazowieckiego.
Zatrzymani to Piotr K. (30 l.) i Jakub G. (24 l.). Obaj już wcześniej dali się poznać ze złej strony mieszkańcom wsi. - Dwa lata temu jeden z nich napastował moją córkę i trzy inne dziewczyny. Wtedy skończyło się na strachu, a sprawę umorzono - opowiada Tadeusz Borecki (40 l.), mieszkaniec Jabłonki. Pokrzywdzonej dziewczynie zapewniono pomoc psychologa. Otrzymali ją także jej koledzy i koleżanki ze szkoły. Bandytom grozi do 15 lat więzienia.
Zobacz: Wrocław: Malutka Gabrysia odnaleziona w oknie życia!