Dwie godziny z dala od pacjentów

2008-01-21 23:39

Siemianowice Śląskie. Pielęgniarki przestały cicho siedzieć i postanowiły walczyć o swoje. Wczoraj w ponad dwudziestu śląskich szpitalach przez dwie godziny siostry nie wykonywały swej pracy. To było ostrzeżenie. Pielęgniarki domagają się godnych pensji. Twierdzą, że są traktowane gorzej niż lekarze, którzy ostatnio wywalczyli podwyżki.

Pielęgniarki przerwały pracę punktualnie o godzinie 10. Przez kolejne dwie godziny większość sióstr była daleko od łóżek pacjentów. W Szpitalu Miejskim przy ul. 1 Maja w Siemianowicach Śląskich ponad 100 pielęgniarek wyszło ze szpitala i przemaszerowało do pobliskiego budynku przychodni. Tam siostry zebrały się w sali konferencyjnej.

- Protestujemy, ale przecież nie wolno nam zostawić pacjentów. Dlatego w szpitalu zostały minimalne obsady, m.in. pielęgniarki oddziałowe - zaznacza Danuta Karczewska-Włosek (47 l.), szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w siemianowickim szpitalu.

Najgorzej w regionie

Cierpliwość sióstr jest na wyczerpaniu. W Siemianowicach pielęgniarki już wczoraj zastanawiały się, co powinny dalej robić. Czy lepiej zdecydować się na strajk, czy też może złożyć wypowiedzenia z pracy.

- Na razie tylko ostrzegamy, a po proteście wracamy do pracy - wyjaśnia Danuta Karczewska- Włosek. - Postulaty pielęgniarek są znane. Dodam tylko do tego jeszcze, że akurat w naszym szpitalu zarabiamy wyjątkowo marnie. Prawdopodobnie jesteśmy najgorzej zarabiającymi pielęgniarkami w całym regionie - dodaje.

Siemianowickie pielęgniarki są zdesperowane, bo jak wyliczają, na jedną siostrę przypada w szpitalu nawet do 30 pacjentów, którymi trzeba się opiekować.

Pacjenci popierają

Pacjenci, choć trochę są zaniepokojeni groźbą eskalacji protestu, opowiadają się jednoznacznie po stronie sióstr. - Przecież one chodzą jak w zegarku - mówi Irena Przymrozek (60 l.), która leży w siemianowickim szpitalu na oddziale chirurgii. - Ciężko pracują, a zarabiają mało. Dlatego ja je popieram. Powinny dostać podwyżki. Opieka jest świetna. Ja mam zawsze wszystko podane na czas, a przecież nie tylko mną siostry muszą się opiekować - dodaje pani Irena. Jej słowa potwierdzają inni chorzy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki