W parlamencie (czyli Sejmie i Senacie) zasiada kilkudziesięciu emerytów. Otrzymują oni pensję i dietę (w wysokości co najmniej 12 500 zł) oraz emeryturę. I pewnie z tego bogactwa i luksusu nie dostrzegają problemów, jakie na co dzień mają zwykli seniorzy. Jak widać, Niesiołowski dostaje miesięcznie ponad 17 tys. zł. I już zgromadził fortunę. Ma ponad 300 tysięcy złotych oszczędności, dwa mieszkania warte w sumie 600 tys. zł, działki warte 700 tys. zł...
Jan Szymański (88 l.), emeryt z Siedlec, o takich pieniądzach nawet nie marzy!
- Moja emerytura to 1400 zł. Po opłaceniu rachunków na życie zostaje kilkaset złotych. Jak za to żyć? Tylko posłowie mają wysokie emerytury. Taki jak ja nigdy się z nimi nie zrówna - mówi nam. A niektórzy z emerytów parlamentarzystów dostają jeszcze więcej niż Niesiołowski.
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba (66 l.) z PSL, który także zasiada w Sejmie, pobiera pensję resortową (14 500 zł) zamiast parlamentarnej, do tego dostaje dietę z Sejmu (2500 zł) i emeryturę 2000 zł. Łącznie: prawie 20 tys. zł!
ZOBACZ: Prawda o EMERYTURACH! Na podwyżkach zyskają najbogatsi!
Wczoraj Sejm przegłosował reformę systemu emerytalnego. Każdy Polak będzie mógł w przyszłym roku wybrać, czy część składki emerytalnej chce odkładać do OFE, czy do ZUS. Ponadto część pieniędzy zgromadzonych obecnie w funduszach trafi na konta ZUS. Wielu ekspertów przestrzega: zwykłych Polaków czekają w przyszłości głodowe świadczenia!