Pomysł jest prosty: PKP zamierza pozbyć się 150 obiektów, najczęściej małych lokalnych stacji. Dworce zostaną zlicytowane na aukcjach, a nowy właściciel będzie mógł zrobić z nimi praktycznie wszystko, co tylko będzie chciał - pod warunkiem, że dworzec musi utrzymać swoją funkcję.
Oferta, choć nie jest jeszcze kompletna, już wzbudziła spore zainteresowanie. Dlaczego? Ponieważ PKP kusi atrakcyjnymi lokalizacjami i bardzo atrakcyjną ceną. Właścicielem budynku dworcowego można zostać już za 150 tysięcy złotych - niejednokrotnie cena za metr kwadratowy jest zatem niższa nawet o 15-30 procent od rynkowej. Wiadomo również, że pod młotek pójdą nie tylko najbardziej zaniedbane stacje, ale i te, które niedawno przeszły remonty na koszt gminy i Unii Europejskiej. Mowa między innymi budynki w Sochaczewie na Mazowszu i Łęczycy w Łódzkiem.
Co trzeba zrobić, żeby mieć na własność dworzec PKP? Do przetargu może przystąpić każdy - zarówno firma, jak i osoba prywatna - wystarczy zgłosić się do jednego z dziesięciu regionalnych Oddziałów Gospodarowania Nieruchomościami. Aukcje będą organizowane etapami, te dworce, które nie znajdą nowego własciciela, mogą przejść w ręce samorządów.
Dworzec sprzedam tanio!
Będziemy gotowi na EURO 2012 - zapewnia rząd, ale PKP tego optymizmu chyba nie podziela. Kolejom brakuje pieniędzy na nowe tabory i na remonty dworców, które mogą przestraszyć zagranicznych turystów. Dlatego pojawił nowy pomysł - dworce idą pod młotek. Niech prywatni inwestorzy uratują honor PKP.