By doszło do strajku, to w referendum musi uczestniczyć co najmniej 50 proc. uprawnionych i większość z głosujących musi opowiedzieć się za przystąpieniem do strajku. – Jak dotąd dyrekcja nie przedstawiła żadnych nowych propozycji. Pracownicy są coraz bardziej zniecierpliwieni i domagają się zdecydowanych działań, dlatego postanowiliśmy zorganizować referendum strajkowe. Terminy kolejnych rozmów płacowych pracodawca wyznaczył dopiero po tym, jak poinformowaliśmy o głosowaniu – wyjaśnia Piotr Rajman, przewodniczący „Solidarności” w WSS nr 3 w Rybniku. W tym szpitalu spór zbiorowy trwa już od 11 miesięcy. Nie przystąpił do nich jedynie Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Jeśli wywalczone zostaną podwyżki, to otrzymają je także członkowie tego związku.
W październiku 2018 r. strona związkowa podpisała z pracodawcą porozumienie płacowe, które gwarantowało spełnienie części postulatów. Stało się tak dopiero po tym, jak pracownicy szpitala w proteście wyszli na ulicę. Ta demonstracja skłoniła dyrekcję do podpisania porozumienia skutkującego wzrostem płac zasadniczych o 400 zł brutto. Związkowcy zawiesili protest do 28 lutego, mając nadzieję, że w tym czasie dyrekcja podwyższy płace o 800 zł. Domagano się bowiem w sumie 1,2 tys. zł brutto podwyżki dla każdego zatrudnionego. Tak się nie stało, stąd decyzja o ogłoszeniu referendum strajkowego. Organizacje związkowe domagają się, by płace w szpitalu rosły proporcjonalnie do średniego wynagrodzenia w gospodarce. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku na umowach o pracę zatrudnionych jest prawie 1,3 tys. osób.
Polecany artykuł: