Juliusz Sienkiewicz (80 l.), ojciec Bartłomieja Sienkiewicza, nowego ministra spraw wewnętrznych, od ponad pół wieku mieszka w Koszalinie. Bartek jest jego najstarszym dzieckiem, jeszcze z pierwszego małżeństwa. Wnuk sławnego Henryka Sienkiewicza ma stały kontakt z synem, choć jak mówi, o nominacji Bartka na ministra dowiedział się z telewizji. Usłyszał o niej w środę w czasie konferencji Donalda Tuska (56 l.). - Nie mam o to do niego żalu. Wytłumaczył mi, że to była wielka tajemnica i nie mógł pisnąć słówka nawet mnie - mówi dumny pan Juliusz.
Biskup, pisarz i minister
Sam przez wiele lat kierował koszalińskim muzeum. Jest przyzwyczajony, że członkowie jego rodziny daleko zachodzą. - Mieliśmy w rodzinie pułkowników, biskupów, sławnego na cały świat pisarza Henryka Sienkiewicza, ale Bartłomiej jest pierwszym ministrem - tłumaczy nam.
Juliusz Sienkiewicz nawet nie przypuszczał, że syn wejdzie do rządu.
Nie jest politykiem, tylko fachowcem
W środę bez większych emocji oglądał konferencję Donalda Tuska. Kiedy usłyszał, że nowym ministrem będzie jego syn, zamurowało go. - Szybko złapałem za komórkę. Oczywiście gratulowałem mu bardzo. Powiedziałem, że jestem z niego dumny. Jego pradziadek na pewno też by był. Choć przyznam, że Bartek raczej odcinał się od polityki. Mówił, że do niej nie wejdzie. Nigdy nie należał do żadnej partii i nadal nie należy, ale sympatyzuje z Platformą Obywatelską. Wierzę w syna. On sobie na tym stanowisku poradzi. Dajcie mu szansę - podsumowuje nam Juliusz Sienkiewicz.