Przed południem na cmentarz parafii św. Józefa przyszła Leokadia W. – matka Katarzyny Waśniewskiej (23 l.) i babcia Madzi. Była sama, niosła znicz i doniczkę z białymi kwiatami. Podeszła do grobu, w którym spoczywa jej wnuczka, w skupieniu zmówiła modlitwę, po czym odeszła przygarbiona smutkiem. Nieco później przy mogile stanęli rodzice Bartka. Także przynieśli kwiaty i słowa modlitwy.
>>> Katarzyna Waśniewska przegrała! Zostanie za kratami
Przy grobie Madzi zatrzymywali się też mieszkańcy Sosnowca. Stefania Świątczak (80 l.) przyprowadziła tam prawnuki, Karolinę i Kubę. – Nie zrozumiem, jak można było zrobić taką krzywdę małemu dziecku. To się nie mieści w głowie, dlatego często modlę się za Madzię – mówi pani Stefania.
Gdyby Madzia żyła, skończyłaby dwa latka. Zginęła 24 stycznia 2012 roku. Jej matka Katarzyna Waśniewska twierdzi, że w nieszczęśliwym wypadku, jednak jest oskarżona o zabicie córki. Proces przed katowickim sądem trwa.