DZIECI POLITYKÓW chodzą do PRYWATNYCH szkół. Córka Marty Kaczyńskiej uczy się za 1200 ZŁ MIESIĘCZNIE

2011-09-02 13:54

Choć politycy chętnie mówią, jak powinna wyglądać państwowa szkoła i często decydują o jej kształcie, to swoje dzieci wolą posyłać do drogich szkół prywatnych. Niewielu rodziców stać na taki luksus.

Paweł Poncyljusz (42 l.) zapisał syna do prywatnego katolickiego liceum w Warszawie. Samo wpisowe to 500 złotych. A miesięcznie trzeba płacić czesne od 500 do 750 złotych. Jak czytamy na stronie internetowej, w szkole jest osobny program dla chłopców i dziewczyn. Ale tylko ci pierwsi mogą korzystać z internatu.

Dużo mniej, bo po 100 złotych miesięcznie, płaci za swoje córki Tosię i Nastkę Michał Kamiński (39 l.), który z żoną Anną odprowadzał je do innej katolickiej szkoły w Warszawie. Nielicznymi wyjątkami wśród polityków są Grzegorz Napieralski i Joanna Kluzik-Rostkowska, których dzieci chodzą do publicznych stołecznych podstawówek.

Swoją starszą córkę Ewę (8 l.) do amerykańskiej szkoły w Sopocie zaprowadziła wczoraj Marta Kaczyńska (31 l.). Za jej edukację córka zmarłej w katastrofie pary prezydenckiej płaci około 1200 złotych miesięcznie.

Co więc lepsze: prywatna czy państwowa? Według międzynarodowych badań uczniowie osiągają podobne wyniki w nauce niezależnie od tego, czy kształcą się w prywatnych czy publicznych szkołach.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki