Szymon Moś (23 l.) jest od kilku miesięcy jednym z sześciu doradców w gabinecie politycznym minister Kopacz z pensją zasadniczą ok. 4 tys. zł. Praca w ministerstwie jest jego pierwszym etatowym zajęciem. Jak tak młody człowiek stał się bliskim współpracownikiem i doradcą Ewy Kopacz? Okazuje się, że wcześniej Moś pracował na umowę-zlecenie w biurze poselskim... Sławomira Nowaka (36 l.).
Kiedy koledzy nie widzą, podpluwam im do piwa
Ze swojej nowej pracy student jest bardzo dumny. Chwali się nią w internecie na jednym z portali społecznościowych. Wielokrotnie komplementuje tam swoją szefową, chwali jej wystąpienia, wywiady.
Napisał tam też o swoim prywatnym życiu, np. o wizytach w pubach. "Jestem w pubie Legii. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to fakt, że kiedy koledzy nie widzą podpluwam im do piwa" - pisze Moś. Nie czepiamy się tego, że urzędnik dzieli się swoim życiem w internecie. Ma prawo. Tylko czy takie wpisy o pluciu dodają powagi urzędowi Kopacz?
Zapytaliśmy w resorcie zdrowia, czy Moś ma właściwe przygotowanie do tak ważnego stanowiska, jakim jest doradzanie ministrowi? Jest odpowiedzialny m.in. za wystąpienia w mediach pani minister, za jej podróże zagraniczne, podczas których Ewa Kopacz spotyka się z bardzo ważnymi osobami.
- Pan Szymon Moś jest merytorycznie przygotowany do pełnienia swojej funkcji - odpowiedziano nam. Z wyjaśnień, które otrzymaliśmy, wynika, że ma on "bogate doświadczenie" zdobyte w organizacjach pozarządowych.
Nie ma się więc co czepiać Szymona Mosia? Chyba jednak nie wszystko jest w porządku. Zauważyła to po naszej interwencji najprawdopodobniej sama Ewa Kopacz. Z konta internetowego Szymona Mosia zniknął przed weekendem wpis o tym, że jest on doradcą Ewy Kopacz. Czy 23-letni student doradca dojrzał do pełnienia odpowiedzialnej funkcji? Sądząc po jego wpisach w internecie...