Dziecko czeka na wyrok z dala od bliskich. Kontrowersyjna decyzja kuratora

2017-12-07 6:00

Płakał i krzyczał. Policjanci, urzędniczki siłą wyrywają 10-letniego chłopca z objęć babci. Nie zważają na rozpaczliwe protesty dziecka, zabierają je do ośrodka opiekuńczego. Skąd ta agresja wobec malca? Dziadkowie Kacpra, wychowujący go od urodzenia, i jego biologiczna matka od dwóch lat walczą o dziecko. Jednak kurator sądowy zdecydował, że... chłopiec na ostateczny wyrok musi czekać z dala od bliskich, w obcym miejscu.

Film pokazujący agresję bezdusznych urzędników z Krakowa krąży w sieci, wywołuje powszechne oburzenie. - Oni złamali dziecku życie! Nigdy nie uwolni się od wspomnienia tych chwil - grzmią internauci. I mają rację. Tej traumy można było Kacprowi zaoszczędzić !

Jak pisaliśmy, mama urodziła Kacpra, kiedy była jeszcze niepełnoletnia, dzieckiem zajęli się dziadkowie i wychowywali jak własnego syna. To u nich miał swój bezpieczny kąt, a za oknem szkołę, w której czekali na niego koledzy. Matka odwiedzała go w domu dziadków, dogadywała się z nimi, planowali na przemian wspólne wakacje i weekendy z chłopcem. Jednak w 2015 r.kobieta uznała, że jest wystarczająco samodzielna i dziecko może być przy niej. Przez dwa lata sprawę badał sąd, aż w końcu przyznał, że Kacper ma mieszkać z matką. Dziadkowie odwołali się od tej decyzji.

Ale w ubiegły piątek kilkanaście osób - pracowników sądu, opieki społecznej, policjantów - siłą odebrało go dziadkom, doprowadzając Bogu ducha winne dziecko na skraj załamania nerwowego. Teraz urzędnicy umywają ręce, twierdząc, że działali jedynie na zlecenie kuratora sądowego.

Za to Kacper przebytą traumę odchorowuje w ośrodku adopcyjnym. Jak informuje jeden z pracowników placówki, chłopiec jest energiczny, łatwo nawiązuje kontakty. Chętnie opiekuje się młodszymi mieszkańcami placówki. Odwiedzają go najbliżsi. - Rozwiązuje z mamą zadania matematyczne, radością reaguje na wizyty dziadków - zapewnia pracownik. - Ktoś bezsensownie wywołał burzę. Walka o dziecko to sprawa dorosłych, powinno się ją przeprowadzić możliwie najłagodniej. Tutaj tego zabrakło - dodaje.

Zobacz także: Mało brakowało! Prawie potrącił pieszą tuż przed radiowozem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają